środa, 3 lipca 2013

Chapter 10 - '' Tato To Oni!!'

Był dość piękny poranek Tanabi jako pierwszy obudził się zauważył że Kopy nie ma zastanawiał sie gdzie jego brat bliźniak poszedł.Tymczasem gdy Tanabi szukał Kopy na lwiej ziemi księżniczka Kiara  przechadzała se po sawannie gdy nagle zauważyła dym!. Zaczęła biec ile sił miała w łapach nagle pomyliła drogii nic przez dym i kurz nie widziała.Za tym okrucieństwem stała pewna lwica która już nie raz zrobiła szkody była to Zira która myślała że zabije ostatnie dziecko Simby i wtedy jej najmłodszy syn Kovu zasiądzie tron po Skazie.
Kiara upadła na ziemie... 


Niestety nic nie mogła zrobić była zbyt za słaba.

*
-Kopa!! patrz ogień!
-Co gdzie?
-Tam!!
Tanabi i Kopa czym prędzej biegli w kierunku ognia myśląc że nikt nie zginął gdy tam przybieglii ogień ugasił się sam a na dodatek zauważyli lwice i lwa.
-kto to? 
-Grr... przekonam się
Kopa biegł za tajemniczym lwem który na swoim grzbiecie trzymał w jego wieku lwice.
**
Simba niepokoił się o Kiare wysłał przecież Zazu ale on nie wrócił nagle jak na zawołanie przyleciał królewski majordomus.
-Panie!! Panie!! jakiś obcy lew wziął Kiare!!
-Co?!
Simba zawołał reszte stada i pobiegli czym prędzej do córki króla.
***
-Gdzie ja jestem?
-Jesteś na lwiej ziemi...
-Co... yyyy... wiesz co zrobiłeś!!
-Zdaje się mi że cię uratowałem!!
Po krótkiej sprzeczce przyjaciele poznali się.
-Kovu?
-Kiara?
Wtedy ni stąd ni skąd zjawili  się pewni obce lwy jeden ciemniejszy od drugiego.
-Roarr!!
Kovu zaryczał a Kiara nic nie zrozumiała.
-Wynoś się!!
-Kim jesteś!
-Jestem Kopa a to mój bra...
-Kopa!!
Kiara rzuciła się na szyje brata a potem na drugiego Kovu nic nie rozumiał więc uciekł szybko poinformować matke i stado.
-Kovu? gdzie jest Kovu?
-Roar!!
Nala przytuliła Kiare że nic jej się nie stało.Simba szykował się do ataku.
-Tato nie poznajesz nas?
Simba stał jak wryty...
Nala podeszła do jednego z braci.
-Kopa? Tanabi? 
-Widzisz tato to oni!!
Simba przytulił synów myślał że nie żyją a oni jak zmarwychstali.
-Tanabi mój synu...
Wszyscy wrócili szczęśliwi a najbardziej  szczęśliwy był Kopa bo wrócił do domu.

Notka wiem miare dziwna ale zastanawiałam się co napisać :).

piątek, 21 czerwca 2013

Chapter 09 - "On Żyje''

Zanim zaczne pisać chciałabym was przeprosić za nie długą obecność ale miałam sporo nauki i nie miałam weny co napisać ale myśle że teraz notki będą częściej się pojawiać :).

*
Stawał nowy rześki dzień poranek wielu wrażeń dzisiaj  Kiara  miała bardzo ekscytujący dzień jej pierwsze polowanie.
-Mamo... strasznie się stresuje jak coś pójdzie nie tak??
-Nie martw się córciu poradzisz sobie pamiętaj słuchaj o lekjcach  polowania bo inaczej nic nie zapamiętasz a to ci będzie potrzebne  w życiu.
Kiara uśmiechnęła się pożegnała się z babciami i z rodzicami także z najlepszym przyjacielem Zelim i pobiegła do reszta nastoletnich lwic w jej wieku.
Po kilku godzinach lekcjii w końcu mogły pierwszy raz zapolować gdy Kiara  zauważyła przepyszną soczystą antylopę przypomniała sobie wszystkie najważniejsze wskazówki i ruszyła.
Niestety gdy miała już rzucić się na Antylopę nagle wykiwała ją inna lwica z grzywką trochę starsza i miała niebieskie oczy skądś ją znała ale nie mogła se przypomnieć.
-Grr... co ty zrobiłaś!!
-Polowałam! - Prychnęła niebieskooka
-Taak fajnie wiesz że to było moje śniadanie a nie twoje  wogule kim ty jesteś nie należysz chyba do nas ??
-Ha ha tak bo jestem z ...
Niedokończyła gdy  nagle za krzaków wyskoczył brązowy lew o zielonych oczach i młodzieńczej grzywie.
-Vitani! kto to!!
-Jakaś lwica zostaw ją chodź mam śniadanie dla nas
Lew zawarczał i razem z siostrą odeszli.Kiara rozczarowana tym że nie upolowała niczego musiała pogodzić się faktem że musi jeszcze raz ale juz jej to nie dało sensu wróciła na LZ i poszła trochę się zdrzemnąć choćby na godzine.

*


-To Vitani kto to był powiesz mi ?!!
-Nie wiem ! Nuka widziałeś Kovu?
Wtedy zjawił się Kovu.
-W końcu gdzieś ty był?
-Aa... co cię to ?
-Bo jestem twoją starszą siostrą i boje się o ciebie!
-Ale ja jestem już doros...
-Prawie dorosły jesteś nastolatkiem chodź mama nas chciała nauczyć sztuk walki 
Rodzeństwo poszło a Nuka tylko zazdrośnie spojrzał na młodsze rodzeństwo ciągle tylko oni chodzili na te walki a on musiał ich pilnować poszedł za nimi chciał zobaczyć te sztuki walki.

*
Pewien już dorosły lew leżał na kamieniu i i wzdychał ciężko nagle do niego podszedł o ciut ciemniejszy lew też w jego wieku.
-Kim jesteś?
-Jestem Kopa a ty?
-Ja jestem Tanabi czekaj zaraz ty jesteś Kopa?
-No a ty to Tanabi?
Dwie pary oczu spojrzały na siebie nie mogli uwierzyć to co zauważyli.
-Tanabi ty żyjesz!
Tanabi cicho rzekł:
''On Żyje''.
Bracia szybko poznali się teraz liczyło się to że są tu razem i mają siebie jak za dawnych lat  tylko Kopie chodziły rózne myśli chciał powrócić do domu ale nie wiedział jak ...

Myśle że notka ciekawa następna za trzy komcie ;)

niedziela, 26 maja 2013

Rozdział Specjalny

"Dzień Matki"

Jest dziś taki dzień raz w roku ten piękny dzień radość daje im ! bo dziś jest ten dzień DZIEŃ MATKI!!!.


Lwia ziemia obudziła się księżniczka Kiara pobiegła na polankę zerwała kilka kwiatków biegła przed siebie pełna wdzięku gdy tylko dotarła szukała mamy znalazła ją.
-Mamo Mamo!!
-Kiara?
-Wszystkiego Najlepszego Mamo dużo zdrowia szczęścia!!
Nala wzruszyła się przytuliła Kiarę swoją kochaną córkę.


Król Simba także chciał złożyć swojej ukochanej mamie życzenia
-Wszystkiego najlepszego mamo!
Sarabi przytuliła syna którego strasznie kochała miała go jedynego na świecie.



Wszyscy nikogo nie było kto by nie złożył swojej najukochańszej mamie życzeń potem do wieczora wszystkie lwy i lwice uczestniczyli w uroczystości był to najlepszy dzień wszystkich matek!.


piątek, 3 maja 2013

Chapter 08 - ''To moja wina''

Przed pisaniem chciałam wam powiedzieć że będe pisać tytuł rozdziału ;).


Kilka miesięcy poźniej i po śmierci księcia Kopy księżniczka Kiara skończyła siedem miesięcy.Simba uważał na córkę bardzo nie chciał popełnić tego samego błędu co popełnił z swoimi synami był cały czas rozczarowany tym że przez jego grzechy zginął nie lubiany syn Tanabi.Nala pozbierała się ale omijała temat o   tej tragedii jak i inni.
Dzisiaj Simba chciał wziąść Kiarę na długi spacer po lwiej ziemi chciał pokazać jej wszystkie zakątki które kiedyś ona pokaże swoim dzieciom.
-Tato?
-Tak
-Aaa... dlaczego nie mogę bawić się z Kovu i Vitani??
-Bo to są dzieci naszego największego wroga nie możesz bo nie chce cię stracić jak twojego brata rozumiesz...
-...tak rozumiem
Simba dalej szedł z córką tak do popołudnia potem poszli na lwią skałę tam zastali Nalę .
-Cześć mamo!!
-Ooo wróciliście i jak było?
-Świetnie mamo! tato pokazał mi wszystko było wspaniale szkoda że nie ma tu Kopy...
Wtedy nastała cisza lwice spuściły łeb a Nali spłyneły łzy ale szybko się pozbierała nie chciała tego tematu słysześć już nigdy.
-Kiaro ja wiem że kochałaś brata ale musimy zapomnieć o tym musimy zapomnieć o przeszłośći dobrze??
-Ale...
-...Mama twoja wie co mówi posłuchaj
Kiara niechętnie się zgodziła ale musiała gdy zjadła obiad pobiegła do swojego najlepszego przyjaciela Zeliego syna Sabini.
-Cześć Zeli!
-O cześć mamo mogę iść się pobawić?
-Tak idź
Lewki pobiegli się bawić tymczasem Simba wyszedł na skałę i obserwował z daleka córkę.
-Timon Pumba!!
-Tak panie!
-Idźcie za Kiarą ona umie znikać z oczu!
Timon i Pumba pobiegli gdzie bawi się księżniczka.Kiara i Zeli świetnie się bawili  dopóiki im ktoś nie przeszkodził.
-Co wy tu robicie!!
-Wiesz twój tata nas wysłał
-Ale on nie rozumie sam mówił mi że to przeszłość gdy Kopa zmarł
-Nie rozumiesz... musimy cię pilnować zrozum.
Kiara i Zeli rozmyślili plan i zgubili natrętnych przyjaciół mogli bawić się do wieczora potem wrócili Kiara od razu poszła spać Nala przytuliła ją i też zasnęła tylko Simbie brakowało kogoś kogo by przytulił syna Kope kochał go nad życie wyszedł na sawanne gdzie już gwiazdy świeciły ułożył się i rzekł:
-Ojcze jeżeli jesteś tam powiedz jak się czuje mój kochany syn Kopa!
Nikt nie odpowiedział Simba ponownie zapytał lecz żadnych zmian.


-To moja wina... to moja wina chlip chlip... straciłem synów chlip



 trzy komentarze :)

sobota, 27 kwietnia 2013

Chapter 07

Simba:Ech... spójrz jak ten czas szybko mija dopiero co narodził się Kopa a już jest taki dorosły...Nala pokiwała głową cieszyła się że jeszcze mają Kiarę która no jest taka sama jak kiedyś mały Kopa.




Zbliżało się południe lecz nikt nie wiedział co się dzisiaj wydarzy.Książe Kopa pewny siebie wyszedł na świerze powietrze.
Kopa:Ach... ale pięknie może odwiedze dzisiaj Vitani!!
Kopa od kilku miesięcy nie chodził na Złą Ziemie kochał Vitani i chciał jej to wyznać.
Gdy już był blisko nagle usłyszał czyiś oddech obrócił się :
Kopa:AAA!!!
Kiara:Kopa?!
Kiara nie chciała przestraszyć brata Kopa wpadł do głębokiej wody Kiara podała mu łapę.
Kopa:Kiara!! przez ciebie jestem mokry!!
Kiara:A to moja wina że chciałeś iść na zakazane miejsce!!
Kopa:A co cię to obchodzi!!
[Kopa i Kiara nadal się kłócą ]
Nagle przyszła Vitani.
Vitani:Ej!! Ej!! skończcie!!
Kopa i Kiara:Cześć!!
Kiara:To ja idę pa
Kiara pobiegła naskrażyć tacie i mamie a tymczasem Kopa filitrował z Vitani.


Pewnym momęcie niespodziewanym Vitani polizała Kopę czule po policzku na znak że go Kocha tę scenę  zauważyła Zira która wkroczyła do akcji.
Vitani uciekła chociaż nie od razu zawróciła biegła na lwią ziemię powiadomić króla.



Kopa błagał płaczem wołał :'' Ratunku! Mamo! Tato! Pomocy!!''
Lecz było już zapóźno gdzi kolwiek uciekać...


Zira uciekła.
                                        **
Vitani:Kiara!! Kiara!!
Kiara:Co się stało?
Vitani:Kopa!! moja matka zaatakowała go!!
Kiara zawołała Zazu ptak poleciał po króla.
Zazu:Panie Zira zaatakowała Kopę!!
Simba:Kopa?!
Wszyscy biegli na ratunek lecz lewek od kilku minut nie żył...



Vitani :Kopa??




Kiara:Kopaaa!! nieee [Rozpłakała się Simba przytulił ją].

Kilka tygodni później pogrzeb odbył się lwice gorzko płakały nad ciałem małego księcia.Wszyscy ponownie przeżyli tragedię Simba obwinił się że nie zdążył przybiec synowi na  ratunek a Nala cały czas płakała.



niedziela, 21 kwietnia 2013

środa, 17 kwietnia 2013

Chapter 06

Była susza lwia ziemia ponownie zakwitnie dwu miesięczną porę która nazywała się porą suchą.Zwierzęta już od rana zaczęły się ochładzać także lwice które wróciły z porannego polowania.Nala leżała pod dużym drzewem nagle zauważyła Kiarę i Kopę.
Nala:Dzień dobry moje drogie kochanie dzieci - Uśmiechnęła się.
Kopa i Kiara:Cześć mamusiu!!
Kopa  przytulił się do mamy .

Wtedy Nala zauważyła że Kiara gdzieś idzie.
Nala:Kiara?! dokąd!
Kiara:No ja yy... ja idę się przejść!
Kopa:Ciekawie gdzie siostrzyczko-Spojrzał ironiczną twarzą
Kiara:A co cię to obchodzi!! jestem już duża i mogę iść gdzie... 
Simba: ...Przyszła królowa nie może oddalać się zbyt daleko-Przytulił córkę.


Kiara uśmiechnęła się ale w głębi duszy nie chciała zostać królową lwiej ziemi.Po obiedzie Kiara szybko pobiegła na sawanne nagle zauważyła że idzie Kovu długo się z nim nie widziała i pobiegła do niego.
Kiara:Cześć Kovu!!
Kovu:Hej!! jak cię dawno nie widziałem!!
Kiara:He he ja też chcesz ze mną przeżyć emocje!!
Kovu:No!!
Kiara:To ekstra!! chodź pójdziemy na cmentarzysko słoni!!
Kovu błyskawicznym wzrokiem przeleciał przez oczy brązowooki lwiczka także zrobiła chytry uśmieszek i przyjaciele pobiegli na ciemne miejsca.
Tymczasem Kopa szukał razem z Toffy Nastiego i jego brata który urodził mu się dwa miesiące temu.
Nagle zauważyli go jak pije wodę z wodopoju a jego brat bawi się motylkiem.
Toffy i Kopa :Cześć Nasty !!
Nasty:Ooo!! Siemka!!
Kopa:Chodź z bratem pobawimy się!!
Nasty:Ok!! Hawi!! chodź!!
Hawi:Już idę!!
I cała czwórka pobiegła do ich bazy.

                                            *
Kiara i Kovu byli już na miejscu byli trochę przerażeni lecz też zachwyceni wszystko po prostu wszystko takie fajnie było jak dla Kiary.
Kiara:Kovu!! patrz!! Słoniowa Czaszka!! 
Kovu:L-L-L-epiej tam nie wchodzić -Mówił z przerażeniem
Kiara zahihotała i odważnie i pewnie siebie weszła.
Kiara:Wow!!! ale tu ekstra!! tyle zabawy!! szkoda że nie ma tu Kopy i twojej siostry!!
Kovu wszedł i także się zachwycił lwiątka zaczeli się bawić różne gry! zabawy i urządzili sobie tor przeszkód!!.Tylko że nie wiedzieli że jedna i ostatnia hiena za czasów Skazy gdy lwią ziemią rządzili hieny.Hiena była głodna i do tego ciężarna szukała jedzenia nagle zauważyła Kovu i Kiarę powoli zbliżała się do nich.

                                            **
Zira:Nuka!! miałeś pilnować Kovu!!-Zawarczała
Nuka:Matko ja mam też swoje życie?!!-Odwarczał
Zira udeżyła Nukę prosto w pysk nastolatek upadł a Zira odeszła wszystkie lwice patrzały na podnoszącego się ledwo Nukę.Nuka wiedział że jego mama kocha tylko tego całego Kovu a go już nie.Vitani tymczasem uczyła się polowania z swoją ciotką Serpen którą bardziej lubiała niż swoją mamę.
                                           ***
Kovu:Słyszałaś!!
Kiara:N-n-nooo
Hiena:Ha ha!!
Hiena zaczęła gonić przerażone lwiątka.Lewki biegły przerażone nagle wpadł do wody Kovu gdzie było pełno krokodyli!! Kiara biegła na pomoc przyjacielowi.
Kiara:Uważaj!!
 


Kovu:AAA!!
Wtedy Kiara wskoczyła na krokodyla i podała łapę Kovu przyjaciele szczęśliwie dotarli na ląd czyli na lwią ziemię.
Kovu:Dzięki Kiara
Kiara:Nie ma za co Kovu!!
Kovu:Ciekawie gdzie ta hiena
Kiara:Ha ha z pewnością teraz szuka nas!!


Kovu:Ha ha taak!!

Śmiali się bez przerwy potem zaczęli się bawić nagle ni z tąd ni skąd pojawiła się Zira.

Zira:Roar!!
Miała uderzyć królewską córkę gdy nagle zjawiła się Nala.


Nala mocno przyłożyła rywalce Zira odniosła tylko konutzje lewej łapy Kovu nadal był przerażony zachowaniem obcej lwicy.Nala wzięła Kiarę na poważną rozmowę.
Kiara:Ale nie powiesz tacie?
Nala:Nie... jeśli skończysz chodzić na te ziemie
Kiara:No... dobrze
Nala przytuliła Kiarę i razem poszli do domu gdzie już Kopa i Simba czekali na nie.Simba przytulił żonę i córkę do siebie a Kopa zaczął bawić się z Kiarą.Potem lwiątka poszli spać a rodzice wtuleni do siebie także poszli spać.

czwartek, 11 kwietnia 2013

Chapter 05

Kilka miesięcy później na świat przyszła mała lwiczka ku zaskoczeniu rodziców mała była bardzo podobna do Nali taka piękna jak ona.Simba strasznie się cieszył z zdrowej córeczki.

Mała Kiara skończyła zaledwie dwa miesiące jeszcze była malutka.Dzisiaj Nala razem z Kiarą i Kopą poszli na spacer.
Nala:No Kiara pobaw się z braciszkiem...
Kiara zaczęła biec nagle przewróciła się.
Kopa:Ha-ha-ha jaka niezdara!!
Nala:Kopa!! ona jest młodsza od ciebie
Nala podbiegła do córeczki i ją przytuliła.

Kilka Godzin Później...
Kopa leżał w grocie ponieważ był wiatr i do tego padał deszcz.Wtedy przyszedł Nasty.
Nasty:Siemka Kopa!
Kopa:Ooo... długo cię nie widziałem co się stało?
Nasty:Hmm... no bo ta śmierć... Tanabiego...
Kopa posmutniał także jego kolega ale zaraz wpadli w wir zabaw tak do wieczora.
Po kilku miesiącach Kopa zaprzyjaźnił się z Nastym i stali się od tego momęntu nie zastąpieni.

*****************************************************************

Kilka miesięcy później nasz książe Kopa już się świetnie bawił z Toffy i Nastym.Kiara także chciała się pobawić wybiegła z groty (Kiara ma już trzy miesiące a Kopa osiem miesięcy).


Spojrzała pewna siebie na sawanne gdzie bawił się jej brat i pobiegła.Gdy dobiegła wskoczyła na brata.
Kopa:Kiara! co tu robisz?
Kiara:Chciałam się z tobą pobawić grr grr...
Kopa:No... zgoda
Kopa rzucił się na Kiarę i zaczęli się turlać nagle Kiara wygrała.
Kiara:I co?
Kopa:Jak ty... złaź!!
Kiara zeszła i pobiegła do reszty Kopa trochę był zirytowany tym że jego młodsza siostra z nim wygrała.
Kiara szybko się zaprzyjaźniła z Toffy i Nastym.
Kopa:Ej!! mam pomysł!!
Lwiątka:Jaki?!
Kopa:Pamiętacie te ciemne miejsca ?
Kiara:Kopa!! tata zabronił nam tam chodzić!!
Toffy:Och... mi też zabroniła mam...
Kopa: ... chodźcie będzie fajnie!!
Lewki popatrzały na siebie.
Toffy:Idźcie sami ja nie idę!
Kopa:Nie daj się prosić...
Nasty: ...Jak nie chce to nie chodź Kopa chodź Kiara!!
Trójka pobiegła a Toffy poszła wolała nie ryzykować życia i wróciła do domu.
                                          **
Kopa:Wow!! 
Nasty:Patrz ktoś tam jest?
Rzeczywiście była tam lwiczka z grzywką która właśnie obcierała zęby także leżał lewek wieku Kiary.
Lwiczka przestraszyła się lecz po chwili :
Vitani:Jestem Vitani a to mój brat Kovu!
Kovu:Cześć
Lewki:Cześć !!
Kopa:No to chodźmy się pobawić!!
I zaczęli się bawić tak do zmierzchu nagle zjawiła się Zira.
Zira:Roar!!
Lwica miała rzucić się na bezbronne lewki gdy za nimi stanął Simba.
Po awanturze jaką urządziła Zira wzięła dzieci w pysk i poszła do siebie.
Kopa:Tato... prze...
Simba: ... Idziemy!!
Kopa i Kiara popatrzeli na siebie i ze spuszczonymi główkami szli za ojcem i matką.Nala poszła a Simba zawołał :
-Kopa!!Kiara!!
Kopa i Kiara posłusznie podeszli do ojca.
Simba:Zawiodłem się na was mogliście zginąć!!
Kiara:Tak wiemy...
Simba: Jak wiecie to po co tam poszliście kogo to był plan?
Kopa:To mój pomysł...
Simba:Co?! ty nie wieże synu przyszły król lwiej ziemi...
Kopa:Chciałem poznać co tam jest tato
Simba:Ale mogłeś zignąć i co gorsze naraziłeś Kiarę i Nastiego na niebezpieczeństwo!!
Kopa ponownie zasmutniał myślał że dostanie karę lecz po chwili Simba go zaczął łaskotać i zaczęli się bawić.
Kiara wskoczyła na grzywę Simby a Kopa na grzbiet.
Potem wrócili do domu strasznie zmęczeni ułożyli się koło rodziców i zasnęli.

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Chapter 04

Po pewnym czasie królowa Nala zaszła w ciąże nikt tak szybko nie spodziewał się kolejnego potomka króla i królowej.Tanabi i Kopa byli z tego powodu nie zadowoleni nie chcieli młodszego brata czy tam siostrę lecz Nala im tłumaczyła że młodsze rodzeństwo jest fajne i da się z nimi bardziej zrozumieć.
Była piękna pogoda jak zawszę.Król Simba dzisiaj miał bardzo dobry humor i dziś chciał go wykorzystać z rodziną nawet z Tanabim.
Simba:No moja rodzinko stajemy!!
Nala:No a gdzie chcesz nas zaprowadzić?
Simba uśmiechnął się i odrzekł:
- A to niespodzianka...
Tanabi i Kopa popatrzeli na siebie długo nie chodzili na spacery ''Rodzinne''.
Simba i Nala rozmawiali razem z nimi towarzyszył Zazu. Bracia biegali wokół nich nagle Kopa przewrócił się lecz po chwili wstał dotarli do pięknego miejsca.

Bracia:Wow!! 
Simba:Tutaj mieszkałem i także poznałem waszą matkę
Nala i Simba przytulili się a Tanabi i Kopa nie mogli skierować wzroku gdzieś indziej niż te miejsce.
Nala:Chodźcie dalej
Kopa:Idziemy!!
Gdy wszystko poznali małżonkowie położyli się.
Tanabi:Kopa!! chodź robimy wyścigi!!
Kopa:Przecież wiesz że ze mną nie wygrasz!! ha ha!!
Tanabi:Okaże się!!
I zaczęli się wyścigi pierwszy wygrał Kopa z tego powodu bardzo się cieszył Tanabi tylko powiedział:
-Super ale w zapasach ze mną nie wygrasz!!
I wskoczył turlali się i nagle Tanabi był na górze a Kopa na dole potem grali w różne gry.
                                             *
Zira:Grr... i co?!
Thema: Nie ma ich szukałam wszędzie lecz ślad po nich!!
Zira: Musimy przecież go zabić!!
Thema:Ale jak?
Zira:Słuchaj...
Gdy powiedziała plan Thema pobiegła dalej szukać potomka Simby na którym się zemści za Zirę gdyż ona jest w ciąży.
Lwica biegła zauważyła Simbe i Nale schowała się zaroślach i ominęła ich.
                                              **
Tanabi:Kopa słyszałeś?
Kopa:Nie a co?
Thema:Roaaar!!!
Bracia:Aaaa!!!
Lewki zaczęli uciekać nie wiadomo gdzie.Nagle Kopa skręcił a lwica biegła prosto za biednym Tanabim nagle potknął się lwica rzuciła się pełnej wygranej.
Kopa :Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!
Kopa chciał mu pomóc lecz nie wiedział jak gdyż sam nie chciał zginąć lwica szarpała jego bratem w końcu Kopa nie mógł na to patrzeć zakrył łapami oczy po chwili zorientował się że lwicy nie ma a jego brat leży roszarpany krew jeszcze z niego ciekła.
Patrzał się na niego wołał go lecz nic...

Po chwili podbiegł do niego.
Kopa:Braciszku... chlip... dlaczegooo!!
Zaczął płakać jego płacz usłyszał Simba który niepokoił się o synów.Nala,Simba pobiegli tam gdy dobiegli zobaczyli tego co nie chcieli ujżeć...
Nala:Tanabi... chlip
Simba:Nie...
Tragedia dramat jak inaczej było to nazwać królewski syn umarł Simba zrozumiał w teraz że źle postępował z synem.Wszyscy strasznie przeżywali śmierć.A tymczasem na Złej Ziemi była uczta z tego powodu.

Simba poszedł kilka dni później po pogrzebie na polankę:
Simba:Ojcze... mój biedny syn 


sobota, 6 kwietnia 2013

Chapter 03



Był piękny słoneczny poranek król Simba jak zwykle miał codzienne obchody lwiej ziemi za nim stał rozejrzał się za synkiem.Zauważył Kopę ale potem coś go korciło i  poszedł poszukać nie ulubionego syna Tanabiego nigdzie go nie było więc zawołał do siebie ulubionego syna.
Simba:Kopa!! widziałeś brata?
Kopa:Nie... a co?
Simba:Nic nic idź spać
Kopa posłusznie położył się koło mamy i zasnął Simba poszedł na te obchodzy myśląc ciągle o Tanabim.
Tanabi tymczasem bawił się z Tibonem i Pumbą.
Tanabi:No nie wiem czy tata się zgodzi...
Pumba:Stary twój tata musi się zgodzić!!
Tibon:Właśnie jesteś jego synem przyszłym królem lwiej ziemi!!
Tanabi:Ale...
Lecz nie zdążył powiedzieć gdyż przyjaciele Simby byli na lwiej ziemi i czekali na powrót Simby.Nagle zauważyli Simbe i podbiegli.
Timon:Simba!! chcemy zabrać twego syna na Rajską Ziemię?
Simba:Ale  którego?
Pumba:Tanabiego
Simba:No... zgoda-Powiedział nie pewnie
Tanabi,Pumba i Timon pobiegli a Simba podszedł do Kopy i go zaczął łaskotać łapką.


Kopa: Ha-ha ta-to to łaskocze
Simba zaczął podrzucać Kopę wysoko ten śmiał się potem ściagli się i gdy zmęczyli się Kopa wskoczył na grzywę Simby i odrzekł:
Kopa:Tatusiu kocham Cię!! 
Simba:Ja ciebie bardziej
Kopa:Nie bo ja ciebie bardziej


                                       ***
Tanabi:Wow!! ale tu pięknie!!
Nagle wujkowie go wrzucili do takiego pnia Tanabi zdziwił się.

Tanabi:Co wy robicie?
Pumba:Jesteś królem musisz być wielki...
Tanabi: ...Ale...
Timon: ...Czuj się jak w raju HAKUNA MATATA 
I zaczęli śpiewać Tanabi nic nie rozumiał lecz zaczął z nimi śpiewać.
Tanabi:Już się nie maaart aż do końca swych dniii!!
Razem:Naucz Się tych dwóch radosnych słów
Tanabi:Hakuna Matata!!
I Tak podśpiewując szli powoli do domu ale nie wiedzieli że ktoś ich od samego początku śledził była to Zira pragnąca zemsty!!.Gdy była ostateczna chwila wyskoczyła z trawy na całą trójkę.
Timon:Czego chcesz!! od nas!!
Zira:Zemsty!! Simba zabił mojego męża!! odpłaci mi za to!!
Pumba:Jeżeli tkniesz małego to pożałujesz!!
Zira:Ha ha już się boje!! - Wrzasnęła
Przerazili się i zaczęli uciekać lecz Tanabi pomylił drogi i pobiegł na Złą Ziemię nagle poturlał się i spadł na lwiczkę  w jej wieku spodobała mu się na pierwszy rzut oka.
Tanabi:Hej... -powiedział nieśmiało
Vitani:Kim jesteś?? 
Tanabi:Jestem przyszłym królem lwiej ziemi jestem Tanabi a ty?
Vitani: Ja jestem Vitani
Tanabi i Vitani zaczęli się bawić lecz książe zapomniał o zakazie rodziców także zapomniał że Zira go goniła.

                                        *****
Ratunku Pomocy!! -Wrzeszczeli 
Simba:Timon ! Pumba! co się dzieje??
Pumba:Goniła nas Zira!! 
Timon:Tak tak chciała nas zabić mnie Pumbę i ... 
Pumba:Gdzie!! Tanabi!!
Simba:Co?!
Simba szybko pobiegł.Zira szukała Tanabiego nagle zauważyła go jak bawi się z jej córką nie wytrzymały jej nerwy i wyskoczyła z trawy na małego Tanabiego.
Tanabi:AAA!!
Nagle rozległ się wielki ryk lwa na ratunek przybiegł Simba i reszta stada.


Simba:Zostaw Go!!
Tanabi trzęsł się jak galaretka schował się za tatą po krótkiej awanutrze Simba powiedział:
-Dość już...
Zira:Ha ha to nie koniec!!
Spojrzała na Tanabiego.Simba wziął syna w pysk i zaniósł go na Lwią Ziemię gdzie tylko odrzekł:
-Masz tam nigdy nie chodzić!!
Tanabi:Dobrze...
Później Simba poszedł a Tanabi leżał w jaskini i zaczął cicho łkać zauważyła to Nala.
Nala:Synku co się stało??
Nala nic nie wiedziała co się stało co by zrobiła Zira Tanabiemu gdyby nie Simba.
Tanabi:Bo... ja bym został roszarpany przez Zirę a tata na mnie jeszcze nakrzyczał!! a to nie moja wina-Ponownie zaczął płakać.

Nala:Porozmawiam z nim a teraz przestań płakać i idź się pobawić z bratem i Nastym dobrze?
Tanabi przytulił mamę i pobiegł.
Nala zła poszła szukać Simby on wylegiwał się na słońcu.
Nala:Simba!! Dlaczego nie pocieszyłeś Tanabiego!!
Simba:Ale afera ...
Nala:Simba to twój syn!!
Simba:Nie obchodzi mnie wolałbym żeby się nie urodził...
Nala:Przegiołeś!!
Nala rzuciła złe spojrzenie na męża po czym ponownie zaczęła się kłutnia Simba w końcu puścił nerwy i powiedział:

Simba:Nie kocham Tanabiego!! 


Nala:Co?!
Simba:Co słyszałaś wolę Kopę niż tego szeniaka!!
Simba poszedł nie przejął się tym że Tanabi by naprawdę zginął Nala stała jak osłupiała teraz wiedziała że Simba to zły lew a nie ten którego zakochała się to nie on.Rozczarowana pobiegła do mamy i wszystko jej opowiedziała.
Sarafina:Myślałam...
Nala: ... Źle mamo myślałaś ożeniłam się z bydlakiem który nie kocha własnego dziecka 
Sarafina nic nie odpowiedziała przytuliła córkę do siebie wiedziała jak to przeżywa.Tanabi nic nie wiedział że ojciec go nie kocha Nala i Sarafina nie chcieli o tym mu mówić.

Gdy nastał wieczór Simba nadal nie wracał spojrzał w niebo.
Simba:Ojcze... zrobiłem źle... 
Nikt mu nie odpowiedział...
Simba:Tato powiedz mi nie chce zamieniać się w Skazę!! nie umiem po prostu...
Nala:Simba...
Simba obrucił się i spojrzał na żonę nie chciał z nią gadać a ona podeszła do niego i wtuliła się go.Oboje popatrzeli na siebie jak wcześniej Nala chciała zapomnieć o kłutnii.Para wpadła w czar wielkiej miłości oboje spędzili cały wieczór razem.






wtorek, 2 kwietnia 2013

Chapter 02

Był  wiosenny chłodny dzień lwia ziemia jeszcze spała ale nie dwoje synów króla Simby.
Kopa i Tanabi strasznie hałasowali nagle ich wybryk obudził Simbę.
Simba:Ciszej... wszyscy chcą spać-Spojrzał ostro na synów 
Oni spuścili łebek ...
Tanabi:Tato !!  miałeś mi pokazać królestwo!!
Kopa:Nam nie tylko tobie
Simba:No... to chodźcie
Simba był trochę lekko zdenerwowany bo nie chciał brać Tanabiego na te lekcje no ale
 to ''PRZYSZŁY KRÓL'' .Gdy już znaleźli się na szczycie Tanabiemu od razu się spodobało a Kopie trochę mniej.Simba usiadł koło synów i zaczął mówić :
Simba:Wszystko co wieca słońce to nasze królestwo każdy król panuje jak słońce wschodzi i zachodzi kiedyś moje panowanie zajdzie a wzejdzie... 
I tutaj nie wiedział co powiedzieć nie lubiał Tanabiego a Kopę zaś uwielbiał.
Tanabi:Tato?? co się stało?
Simba:Ehm... nic 
Przyszły król trochę się zdenerwował wiedział że Kopa to ulubieniec taty ale dlaczego nie chciał powiedzieć kto jest królem?.Tanabi poszedł Simba od razu otrzeźwiał i mówił to samo co wcześniej ale do Kopy!!.
 
   
































Simba:Kiedyś moje panowanie zajdzie a wzejdzie dla ciebie jako nowego króla.
Kopa:Czyli ja jestem królem a nie Tanabi??
Simba:Ci... dla mnie jesteś królem a on niczym zrozumiano-Powiedział srogim szeptem
Kopa:Obiecuje-Odpowiedział z podnieconym głosem
Simba:Chodź pokaże ci królestwo z bliska 
Simba opowiadał swojemu synowi jak tata mu tymczasem Tanabi bawił się z swoim przyjacielem Nastym (Nastim).
Nasty:A ty nie powinieneś uczyć się lekcji??
Tanabi:Nie wiem sam bo tato się zaciął nie wiem dlaczego ale mi chyba wkrótce powie 
Nasty:Oby bo wiesz... 
Tanabi:Wiem wiem
W tej samej chwili na Tanabiego wskoczył jego brat.
Cała trójka zaczęła się świetnie bawić nagle jedno z lwiątek zauważyło jakąś lwiczkę taką trochę toffikową a trochę brązową Nasty jako odważniejszy podszedł do niej.
Nasty:Cześć!!
Lwicza:O cześć...
Nasty:Kopa!! Tanabi!! Chodźcie tu
Bracia:Siemka!!
Lwiczka:Hej jestem Toffy...
Nagle Kopie Tanabi podłożył łapę i styknęli się noskami.
Kopa:Prze Prze przepraszam  jestem Kopa
Toffy:Jestem Toffy
Tanabi i Nasty wybuchnęli śmiechem a oni zaś się zarumienili potem cała czwórka zaczęła się bawić w berka, wodnego berka , chowanego i zapasy.
Tanabi wszystkich pokonał był najlepszy.Cała czwórka już się zaprzyjaźniła w końcu Kopa znalazł przyjaciółkę ponieważ Nasty zbytnio go nie lubiał wolał Tanabiego.Wtedy do lwiątek przyszły matki Nala,Rocky i Husiru.
Rocky:Chodź Toffy idziemy 
Toffy:Pa pa !!
Lwiątka:Pa!!
Nala:No moi mili idziemy 
Wszyscy się pożegnali gdy wrócili Simba przytulił Nalę.
Potem wszyscy poszli spać Kopie zaś zaśniła się Toffy a Toffy także Kopa.

Myśle że notka fajna następna za trzy komcie :)