sobota, 6 kwietnia 2013

Chapter 03



Był piękny słoneczny poranek król Simba jak zwykle miał codzienne obchody lwiej ziemi za nim stał rozejrzał się za synkiem.Zauważył Kopę ale potem coś go korciło i  poszedł poszukać nie ulubionego syna Tanabiego nigdzie go nie było więc zawołał do siebie ulubionego syna.
Simba:Kopa!! widziałeś brata?
Kopa:Nie... a co?
Simba:Nic nic idź spać
Kopa posłusznie położył się koło mamy i zasnął Simba poszedł na te obchodzy myśląc ciągle o Tanabim.
Tanabi tymczasem bawił się z Tibonem i Pumbą.
Tanabi:No nie wiem czy tata się zgodzi...
Pumba:Stary twój tata musi się zgodzić!!
Tibon:Właśnie jesteś jego synem przyszłym królem lwiej ziemi!!
Tanabi:Ale...
Lecz nie zdążył powiedzieć gdyż przyjaciele Simby byli na lwiej ziemi i czekali na powrót Simby.Nagle zauważyli Simbe i podbiegli.
Timon:Simba!! chcemy zabrać twego syna na Rajską Ziemię?
Simba:Ale  którego?
Pumba:Tanabiego
Simba:No... zgoda-Powiedział nie pewnie
Tanabi,Pumba i Timon pobiegli a Simba podszedł do Kopy i go zaczął łaskotać łapką.


Kopa: Ha-ha ta-to to łaskocze
Simba zaczął podrzucać Kopę wysoko ten śmiał się potem ściagli się i gdy zmęczyli się Kopa wskoczył na grzywę Simby i odrzekł:
Kopa:Tatusiu kocham Cię!! 
Simba:Ja ciebie bardziej
Kopa:Nie bo ja ciebie bardziej


                                       ***
Tanabi:Wow!! ale tu pięknie!!
Nagle wujkowie go wrzucili do takiego pnia Tanabi zdziwił się.

Tanabi:Co wy robicie?
Pumba:Jesteś królem musisz być wielki...
Tanabi: ...Ale...
Timon: ...Czuj się jak w raju HAKUNA MATATA 
I zaczęli śpiewać Tanabi nic nie rozumiał lecz zaczął z nimi śpiewać.
Tanabi:Już się nie maaart aż do końca swych dniii!!
Razem:Naucz Się tych dwóch radosnych słów
Tanabi:Hakuna Matata!!
I Tak podśpiewując szli powoli do domu ale nie wiedzieli że ktoś ich od samego początku śledził była to Zira pragnąca zemsty!!.Gdy była ostateczna chwila wyskoczyła z trawy na całą trójkę.
Timon:Czego chcesz!! od nas!!
Zira:Zemsty!! Simba zabił mojego męża!! odpłaci mi za to!!
Pumba:Jeżeli tkniesz małego to pożałujesz!!
Zira:Ha ha już się boje!! - Wrzasnęła
Przerazili się i zaczęli uciekać lecz Tanabi pomylił drogi i pobiegł na Złą Ziemię nagle poturlał się i spadł na lwiczkę  w jej wieku spodobała mu się na pierwszy rzut oka.
Tanabi:Hej... -powiedział nieśmiało
Vitani:Kim jesteś?? 
Tanabi:Jestem przyszłym królem lwiej ziemi jestem Tanabi a ty?
Vitani: Ja jestem Vitani
Tanabi i Vitani zaczęli się bawić lecz książe zapomniał o zakazie rodziców także zapomniał że Zira go goniła.

                                        *****
Ratunku Pomocy!! -Wrzeszczeli 
Simba:Timon ! Pumba! co się dzieje??
Pumba:Goniła nas Zira!! 
Timon:Tak tak chciała nas zabić mnie Pumbę i ... 
Pumba:Gdzie!! Tanabi!!
Simba:Co?!
Simba szybko pobiegł.Zira szukała Tanabiego nagle zauważyła go jak bawi się z jej córką nie wytrzymały jej nerwy i wyskoczyła z trawy na małego Tanabiego.
Tanabi:AAA!!
Nagle rozległ się wielki ryk lwa na ratunek przybiegł Simba i reszta stada.


Simba:Zostaw Go!!
Tanabi trzęsł się jak galaretka schował się za tatą po krótkiej awanutrze Simba powiedział:
-Dość już...
Zira:Ha ha to nie koniec!!
Spojrzała na Tanabiego.Simba wziął syna w pysk i zaniósł go na Lwią Ziemię gdzie tylko odrzekł:
-Masz tam nigdy nie chodzić!!
Tanabi:Dobrze...
Później Simba poszedł a Tanabi leżał w jaskini i zaczął cicho łkać zauważyła to Nala.
Nala:Synku co się stało??
Nala nic nie wiedziała co się stało co by zrobiła Zira Tanabiemu gdyby nie Simba.
Tanabi:Bo... ja bym został roszarpany przez Zirę a tata na mnie jeszcze nakrzyczał!! a to nie moja wina-Ponownie zaczął płakać.

Nala:Porozmawiam z nim a teraz przestań płakać i idź się pobawić z bratem i Nastym dobrze?
Tanabi przytulił mamę i pobiegł.
Nala zła poszła szukać Simby on wylegiwał się na słońcu.
Nala:Simba!! Dlaczego nie pocieszyłeś Tanabiego!!
Simba:Ale afera ...
Nala:Simba to twój syn!!
Simba:Nie obchodzi mnie wolałbym żeby się nie urodził...
Nala:Przegiołeś!!
Nala rzuciła złe spojrzenie na męża po czym ponownie zaczęła się kłutnia Simba w końcu puścił nerwy i powiedział:

Simba:Nie kocham Tanabiego!! 


Nala:Co?!
Simba:Co słyszałaś wolę Kopę niż tego szeniaka!!
Simba poszedł nie przejął się tym że Tanabi by naprawdę zginął Nala stała jak osłupiała teraz wiedziała że Simba to zły lew a nie ten którego zakochała się to nie on.Rozczarowana pobiegła do mamy i wszystko jej opowiedziała.
Sarafina:Myślałam...
Nala: ... Źle mamo myślałaś ożeniłam się z bydlakiem który nie kocha własnego dziecka 
Sarafina nic nie odpowiedziała przytuliła córkę do siebie wiedziała jak to przeżywa.Tanabi nic nie wiedział że ojciec go nie kocha Nala i Sarafina nie chcieli o tym mu mówić.

Gdy nastał wieczór Simba nadal nie wracał spojrzał w niebo.
Simba:Ojcze... zrobiłem źle... 
Nikt mu nie odpowiedział...
Simba:Tato powiedz mi nie chce zamieniać się w Skazę!! nie umiem po prostu...
Nala:Simba...
Simba obrucił się i spojrzał na żonę nie chciał z nią gadać a ona podeszła do niego i wtuliła się go.Oboje popatrzeli na siebie jak wcześniej Nala chciała zapomnieć o kłutnii.Para wpadła w czar wielkiej miłości oboje spędzili cały wieczór razem.






4 komentarze:

  1. Cóż. Na miejscu Nali bym go zabiła:) A teraz to na serio. Jak ON nie kocha Tanabiego, to to jest kompletny debil!
    Pozdrawiam!
    Damu

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bym tak szybko nie zapomniała na miejscu Nali co powiedział Simba o Tanabim :O myśle że Simba przemyśli zdanie na temat syna :)Notka wyszła bardzo ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co?
    Simba nie kocha Tanabiego?!
    On jest komplentym debilem i skończonym głupkiem!
    Nie wiem jak Nala tak szybko mogła zapomnieć!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki debil z tego Simby!! Notka wyszła superowo ciekawa czekam na dalsze opowieści

    OdpowiedzUsuń