środa, 3 lipca 2013

Chapter 10 - '' Tato To Oni!!'

Był dość piękny poranek Tanabi jako pierwszy obudził się zauważył że Kopy nie ma zastanawiał sie gdzie jego brat bliźniak poszedł.Tymczasem gdy Tanabi szukał Kopy na lwiej ziemi księżniczka Kiara  przechadzała se po sawannie gdy nagle zauważyła dym!. Zaczęła biec ile sił miała w łapach nagle pomyliła drogii nic przez dym i kurz nie widziała.Za tym okrucieństwem stała pewna lwica która już nie raz zrobiła szkody była to Zira która myślała że zabije ostatnie dziecko Simby i wtedy jej najmłodszy syn Kovu zasiądzie tron po Skazie.
Kiara upadła na ziemie... 


Niestety nic nie mogła zrobić była zbyt za słaba.

*
-Kopa!! patrz ogień!
-Co gdzie?
-Tam!!
Tanabi i Kopa czym prędzej biegli w kierunku ognia myśląc że nikt nie zginął gdy tam przybieglii ogień ugasił się sam a na dodatek zauważyli lwice i lwa.
-kto to? 
-Grr... przekonam się
Kopa biegł za tajemniczym lwem który na swoim grzbiecie trzymał w jego wieku lwice.
**
Simba niepokoił się o Kiare wysłał przecież Zazu ale on nie wrócił nagle jak na zawołanie przyleciał królewski majordomus.
-Panie!! Panie!! jakiś obcy lew wziął Kiare!!
-Co?!
Simba zawołał reszte stada i pobiegli czym prędzej do córki króla.
***
-Gdzie ja jestem?
-Jesteś na lwiej ziemi...
-Co... yyyy... wiesz co zrobiłeś!!
-Zdaje się mi że cię uratowałem!!
Po krótkiej sprzeczce przyjaciele poznali się.
-Kovu?
-Kiara?
Wtedy ni stąd ni skąd zjawili  się pewni obce lwy jeden ciemniejszy od drugiego.
-Roarr!!
Kovu zaryczał a Kiara nic nie zrozumiała.
-Wynoś się!!
-Kim jesteś!
-Jestem Kopa a to mój bra...
-Kopa!!
Kiara rzuciła się na szyje brata a potem na drugiego Kovu nic nie rozumiał więc uciekł szybko poinformować matke i stado.
-Kovu? gdzie jest Kovu?
-Roar!!
Nala przytuliła Kiare że nic jej się nie stało.Simba szykował się do ataku.
-Tato nie poznajesz nas?
Simba stał jak wryty...
Nala podeszła do jednego z braci.
-Kopa? Tanabi? 
-Widzisz tato to oni!!
Simba przytulił synów myślał że nie żyją a oni jak zmarwychstali.
-Tanabi mój synu...
Wszyscy wrócili szczęśliwi a najbardziej  szczęśliwy był Kopa bo wrócił do domu.

Notka wiem miare dziwna ale zastanawiałam się co napisać :).

piątek, 21 czerwca 2013

Chapter 09 - "On Żyje''

Zanim zaczne pisać chciałabym was przeprosić za nie długą obecność ale miałam sporo nauki i nie miałam weny co napisać ale myśle że teraz notki będą częściej się pojawiać :).

*
Stawał nowy rześki dzień poranek wielu wrażeń dzisiaj  Kiara  miała bardzo ekscytujący dzień jej pierwsze polowanie.
-Mamo... strasznie się stresuje jak coś pójdzie nie tak??
-Nie martw się córciu poradzisz sobie pamiętaj słuchaj o lekjcach  polowania bo inaczej nic nie zapamiętasz a to ci będzie potrzebne  w życiu.
Kiara uśmiechnęła się pożegnała się z babciami i z rodzicami także z najlepszym przyjacielem Zelim i pobiegła do reszta nastoletnich lwic w jej wieku.
Po kilku godzinach lekcjii w końcu mogły pierwszy raz zapolować gdy Kiara  zauważyła przepyszną soczystą antylopę przypomniała sobie wszystkie najważniejsze wskazówki i ruszyła.
Niestety gdy miała już rzucić się na Antylopę nagle wykiwała ją inna lwica z grzywką trochę starsza i miała niebieskie oczy skądś ją znała ale nie mogła se przypomnieć.
-Grr... co ty zrobiłaś!!
-Polowałam! - Prychnęła niebieskooka
-Taak fajnie wiesz że to było moje śniadanie a nie twoje  wogule kim ty jesteś nie należysz chyba do nas ??
-Ha ha tak bo jestem z ...
Niedokończyła gdy  nagle za krzaków wyskoczył brązowy lew o zielonych oczach i młodzieńczej grzywie.
-Vitani! kto to!!
-Jakaś lwica zostaw ją chodź mam śniadanie dla nas
Lew zawarczał i razem z siostrą odeszli.Kiara rozczarowana tym że nie upolowała niczego musiała pogodzić się faktem że musi jeszcze raz ale juz jej to nie dało sensu wróciła na LZ i poszła trochę się zdrzemnąć choćby na godzine.

*


-To Vitani kto to był powiesz mi ?!!
-Nie wiem ! Nuka widziałeś Kovu?
Wtedy zjawił się Kovu.
-W końcu gdzieś ty był?
-Aa... co cię to ?
-Bo jestem twoją starszą siostrą i boje się o ciebie!
-Ale ja jestem już doros...
-Prawie dorosły jesteś nastolatkiem chodź mama nas chciała nauczyć sztuk walki 
Rodzeństwo poszło a Nuka tylko zazdrośnie spojrzał na młodsze rodzeństwo ciągle tylko oni chodzili na te walki a on musiał ich pilnować poszedł za nimi chciał zobaczyć te sztuki walki.

*
Pewien już dorosły lew leżał na kamieniu i i wzdychał ciężko nagle do niego podszedł o ciut ciemniejszy lew też w jego wieku.
-Kim jesteś?
-Jestem Kopa a ty?
-Ja jestem Tanabi czekaj zaraz ty jesteś Kopa?
-No a ty to Tanabi?
Dwie pary oczu spojrzały na siebie nie mogli uwierzyć to co zauważyli.
-Tanabi ty żyjesz!
Tanabi cicho rzekł:
''On Żyje''.
Bracia szybko poznali się teraz liczyło się to że są tu razem i mają siebie jak za dawnych lat  tylko Kopie chodziły rózne myśli chciał powrócić do domu ale nie wiedział jak ...

Myśle że notka ciekawa następna za trzy komcie ;)

niedziela, 26 maja 2013

Rozdział Specjalny

"Dzień Matki"

Jest dziś taki dzień raz w roku ten piękny dzień radość daje im ! bo dziś jest ten dzień DZIEŃ MATKI!!!.


Lwia ziemia obudziła się księżniczka Kiara pobiegła na polankę zerwała kilka kwiatków biegła przed siebie pełna wdzięku gdy tylko dotarła szukała mamy znalazła ją.
-Mamo Mamo!!
-Kiara?
-Wszystkiego Najlepszego Mamo dużo zdrowia szczęścia!!
Nala wzruszyła się przytuliła Kiarę swoją kochaną córkę.


Król Simba także chciał złożyć swojej ukochanej mamie życzenia
-Wszystkiego najlepszego mamo!
Sarabi przytuliła syna którego strasznie kochała miała go jedynego na świecie.



Wszyscy nikogo nie było kto by nie złożył swojej najukochańszej mamie życzeń potem do wieczora wszystkie lwy i lwice uczestniczyli w uroczystości był to najlepszy dzień wszystkich matek!.


piątek, 3 maja 2013

Chapter 08 - ''To moja wina''

Przed pisaniem chciałam wam powiedzieć że będe pisać tytuł rozdziału ;).


Kilka miesięcy poźniej i po śmierci księcia Kopy księżniczka Kiara skończyła siedem miesięcy.Simba uważał na córkę bardzo nie chciał popełnić tego samego błędu co popełnił z swoimi synami był cały czas rozczarowany tym że przez jego grzechy zginął nie lubiany syn Tanabi.Nala pozbierała się ale omijała temat o   tej tragedii jak i inni.
Dzisiaj Simba chciał wziąść Kiarę na długi spacer po lwiej ziemi chciał pokazać jej wszystkie zakątki które kiedyś ona pokaże swoim dzieciom.
-Tato?
-Tak
-Aaa... dlaczego nie mogę bawić się z Kovu i Vitani??
-Bo to są dzieci naszego największego wroga nie możesz bo nie chce cię stracić jak twojego brata rozumiesz...
-...tak rozumiem
Simba dalej szedł z córką tak do popołudnia potem poszli na lwią skałę tam zastali Nalę .
-Cześć mamo!!
-Ooo wróciliście i jak było?
-Świetnie mamo! tato pokazał mi wszystko było wspaniale szkoda że nie ma tu Kopy...
Wtedy nastała cisza lwice spuściły łeb a Nali spłyneły łzy ale szybko się pozbierała nie chciała tego tematu słysześć już nigdy.
-Kiaro ja wiem że kochałaś brata ale musimy zapomnieć o tym musimy zapomnieć o przeszłośći dobrze??
-Ale...
-...Mama twoja wie co mówi posłuchaj
Kiara niechętnie się zgodziła ale musiała gdy zjadła obiad pobiegła do swojego najlepszego przyjaciela Zeliego syna Sabini.
-Cześć Zeli!
-O cześć mamo mogę iść się pobawić?
-Tak idź
Lewki pobiegli się bawić tymczasem Simba wyszedł na skałę i obserwował z daleka córkę.
-Timon Pumba!!
-Tak panie!
-Idźcie za Kiarą ona umie znikać z oczu!
Timon i Pumba pobiegli gdzie bawi się księżniczka.Kiara i Zeli świetnie się bawili  dopóiki im ktoś nie przeszkodził.
-Co wy tu robicie!!
-Wiesz twój tata nas wysłał
-Ale on nie rozumie sam mówił mi że to przeszłość gdy Kopa zmarł
-Nie rozumiesz... musimy cię pilnować zrozum.
Kiara i Zeli rozmyślili plan i zgubili natrętnych przyjaciół mogli bawić się do wieczora potem wrócili Kiara od razu poszła spać Nala przytuliła ją i też zasnęła tylko Simbie brakowało kogoś kogo by przytulił syna Kope kochał go nad życie wyszedł na sawanne gdzie już gwiazdy świeciły ułożył się i rzekł:
-Ojcze jeżeli jesteś tam powiedz jak się czuje mój kochany syn Kopa!
Nikt nie odpowiedział Simba ponownie zapytał lecz żadnych zmian.


-To moja wina... to moja wina chlip chlip... straciłem synów chlip



 trzy komentarze :)

sobota, 27 kwietnia 2013

Chapter 07

Simba:Ech... spójrz jak ten czas szybko mija dopiero co narodził się Kopa a już jest taki dorosły...Nala pokiwała głową cieszyła się że jeszcze mają Kiarę która no jest taka sama jak kiedyś mały Kopa.




Zbliżało się południe lecz nikt nie wiedział co się dzisiaj wydarzy.Książe Kopa pewny siebie wyszedł na świerze powietrze.
Kopa:Ach... ale pięknie może odwiedze dzisiaj Vitani!!
Kopa od kilku miesięcy nie chodził na Złą Ziemie kochał Vitani i chciał jej to wyznać.
Gdy już był blisko nagle usłyszał czyiś oddech obrócił się :
Kopa:AAA!!!
Kiara:Kopa?!
Kiara nie chciała przestraszyć brata Kopa wpadł do głębokiej wody Kiara podała mu łapę.
Kopa:Kiara!! przez ciebie jestem mokry!!
Kiara:A to moja wina że chciałeś iść na zakazane miejsce!!
Kopa:A co cię to obchodzi!!
[Kopa i Kiara nadal się kłócą ]
Nagle przyszła Vitani.
Vitani:Ej!! Ej!! skończcie!!
Kopa i Kiara:Cześć!!
Kiara:To ja idę pa
Kiara pobiegła naskrażyć tacie i mamie a tymczasem Kopa filitrował z Vitani.


Pewnym momęcie niespodziewanym Vitani polizała Kopę czule po policzku na znak że go Kocha tę scenę  zauważyła Zira która wkroczyła do akcji.
Vitani uciekła chociaż nie od razu zawróciła biegła na lwią ziemię powiadomić króla.



Kopa błagał płaczem wołał :'' Ratunku! Mamo! Tato! Pomocy!!''
Lecz było już zapóźno gdzi kolwiek uciekać...


Zira uciekła.
                                        **
Vitani:Kiara!! Kiara!!
Kiara:Co się stało?
Vitani:Kopa!! moja matka zaatakowała go!!
Kiara zawołała Zazu ptak poleciał po króla.
Zazu:Panie Zira zaatakowała Kopę!!
Simba:Kopa?!
Wszyscy biegli na ratunek lecz lewek od kilku minut nie żył...



Vitani :Kopa??




Kiara:Kopaaa!! nieee [Rozpłakała się Simba przytulił ją].

Kilka tygodni później pogrzeb odbył się lwice gorzko płakały nad ciałem małego księcia.Wszyscy ponownie przeżyli tragedię Simba obwinił się że nie zdążył przybiec synowi na  ratunek a Nala cały czas płakała.



niedziela, 21 kwietnia 2013